wtorek, 25 marca 2014

Udany weekend dla polskiej ręcznej - i co dalej?

                    Polska piłka ręczna ma za sobą bardzo udany tydzień. Zwycięstwa bowiem odniosły wszystkie polskie zespoły występujące w europejskich pucharach. W 1/8 Ligi Mistrzów, Vive Targi Kielce pokonały niemiecki Rhein Neckar-Loewen 32:28, a Wisła Płock pokonała  faworyzowaną drużynę mistrza Węgier - MKB Veszprem 34:33. W innych europejskich rozgrywkach - KS Azoty Puławy pokonały w meczu wyjazdowym belgijski zespół HC United Tongeren 23:26 i przypieczętowały tym samym awans do półfinałów tych rozgrywek.
                  
                 Mecz pomiędzy Vive Targami Kielce a niemieckim Rhein Neckar Loewen był zapowiadany jako jedno z najciekawszych spotkań 1/8 finału. Spotkanie dobrze zaczęła drużyna ze Świętokrzyskiego, osiągając wysoką przewagę. Było to spowodowane m.in dobrą postawą na bramce Sławomira Szmala, doskonałej skuteczności w ataku całej drużyny i rzutom karnym wykonywanym przez Karola Bieleckiego. Fantastyczna skuteczność rzutowa sprawiła, że reprezentant Danii - Nicklas Landin - jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, schodził z boiska z zerową skutecznością. Został zmieniony przez Gorana Stojanovicia.  Kilka bramek, kielecki zespół zdobył też z kontrataków. W drużynie Rhein Neckar Loewen, bezbłędny przy rzutach karnych był Uwe Gensheimer, którego Sławomir Szmal zatrzymywał kilkukrotnie przy rzutach ze skrzydeł i w kontratakach. Później prowadzenie Kielczan nieco stopniało, jednak podopieczni Talanta Dujshebajeva spokojnie utrzymywali korzystny dla siebie rezultat. Najwięcej bramek dla Vive Targów Kielce zdobył Krzysztof Lijewski (9). Z kolei w drużynie Lwów z Mannheim najskuteczniejszy okazał się prawoskrzydłowy - Patrick Groetzki - zdobywca 6 trafień. Rewanż w Niemczech już w przyszły poniedziałek.
                    
               W Płocku, tamtejsza Orlen Wisła podejmowała zespół mistrza Węgier - MKB Veszprem. Ciekawostką było to, że spotkanie to odbyło się w dniu przyjaźni polsko-węgierskiej. Miejscowi kibice zrobili na tę okazję specjalną oprawę. Na parkiecie jednak, nie było żadnych sentymentów. Pierwsza połowa była wyrównana, choć Nafciarze w pewnych momentach wychodzili nawet na trzybramkowe prowadzenie. Ostatecznie pierwsze 30 minut zakończyło się remisem - 16:16. Później dominowali Nafciarze, którzy na 5 minut przed końcem prowadzili czterema bramkami. Duży wpływ na wygraną podopiecznych Manolo Cadenasa miała fantastyczna postawa na bramce Marcina Wicharego oraz skuteczna gra Valentina Ghionei (9 bramek) Mariusza Jurkiewicza (6 bramek) i Petara Nenadicia (5 bramek). W zespole z Węgier najwięcej bramek zdobył doświadczony chorwacki obrotowy - Renato Sulić (9 bramek). Wynik ten jest na pewno sporym sukcesem Wiślaków, ale rewanż na Węgrzech, który odbędzie się w przyszłą sobotę będzie dla nich bardzo ciężkim zadaniem.
                 
                 Spotkanie w Belgii miało być dla zawodników Azotów Puławy. W zeszłą sobotę pokonali bowiem na własnym parkiecie zespół HC United Tongeren 31:22. W przedmeczowych zapowiedziach, podopieczni Bogdana Kowalczyka zapowiadali jednak pełną koncentrację i walkę o wygraną. Wyjazdowy mecz rozpoczął się udanie dla puławskiego zespołu. Azoty szybko wyszły na kilkubramkowe prowadzenie. Na przerwę, puławska drużyna schodziła z sześciobramkowym prowadzeniem. Po przerwie, w szeregi Azotów weszło chwilowe rozluźnienie, ale prowadzenie cały czas było bezpieczne. Ostatecznie mecz ten zakończył się wynikiem 23:26 dla Azotów. Wśród Puławian najwięcej bramek zdobyli Adam Skrabania i Rafał Przybylski (po 5 trafień). W drużynie HC United Tongeren najskuteczniejszym strzelcem był Jeroen de Beule, zdobywca ośmiu bramek. KS Azoty Puławy triumfem w Belgii przypieczętowali swój awans do półfinału Challenge Cup. Tam spotkają się ze szwedzką drużyną IK Savehof, która jeszcze w zeszłym sezonie występowała w rozgrywkach Champions Leauge. Szanse na awans nie są jednak stracone.
                   
                    Czy polskie drużyny należą już do liczących się w Europie? W zeszłym sezonie, Vive Targi Kielce po raz pierwszy w historii grały w Final Four Champions Leauge, gdzie zdobyły trzecie miejsce. W tym sezonie, udane występy w Lidze Mistrzów dokłada także Orlen Wisła Płock, która występowała w zeszłym roku w fazie grupowej Pucharu EHF. Swoje występy w tym sezonie w Challenge Cup dołożyły także Górnik Zabrze, który odpadł w 1/8 finału i Azoty Puławy, które wywalczyły sobie właśnie awans do półfinału i mają szanse na końcowy triumf w tym pucharze. W sezonie 2009/2010 w finale Challenge Cup występował MMTS Kwidzyn. Niestety, osiągnięcia polskich zespołów wypadają blado w porównaniu z zespołami z Hiszpanii, Danii, Francji, Niemiec, czy też Słowenii, Węgier, czy nawet Macedonii. Sytuacja polskiej klubowej piłki ręcznej poprawiła się, aczkolwiek nadal nie jest satysfakcjonująca. Osiągnięcia, podobne do tych z zeszłego roku, czy też z roku obecnego, nie mogą być jednorazowym przypadkowym triumfem, ale muszą one następować niemal co roku.. Nie zmienia to faktu, że jeszcze kilka lat temu, obecne sukcesy polskich drużyn na arenie międzynarodowej były nie do pomyślenia. Nikt nie spodziewałby się również, jakiej klasy zawodnicy będą występować w naszych superligowych zespołach. Wszystko na szczęście zmierza w dobrą stronę i pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze lepsza pozycja polskich klubów na arenie międzynarodowej to tylko kwestia krótkiego okresu czasu. Stać nas bowiem na posiadanie co najmniej kilku liczących się zespołów europejskich i zasługujemy na to.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz